08 lipca 2024

Strona www stworzona w kreatorze WebWave.

z Bethica Domus Saturni et Minervae,

w skrócie BDSM

Ostatnio nic się nie działo, oczywiście jeśli nie liczyć wyjazdu do Wrocławia, który mi zaserwował nieznośny małżonek. Dziwne mają nazwy tych miast dalekiej północy, ani tego wymówić, ani napisać po ludzku się nie da. Jak zawsze w takich chwilach zostawił mnie pod opieką Legionu XIIII GMV, a sam poszedł w miasto nimf nadobnych szukać albo innych syren, które tamtejszą rzekę, Odrą zwaną, zamieszkują.

Znudzenie moje urozmaicić się i przegnać, nawet umiejętnie, starali się i legioniści i jacyś dziwni, długowłosi barbarzyńcy, którzy bić się przyszli, bo płacić trybutu nie chcieli uważając, że Rzym to sobie sam ma zarobić na siebie. No przecież zarabia, ich kosztem. Głupie jakieś te ludy za limesem, nie rozumieją kompletnie zasad rynkowej gospodarki Imperium.

Były też inne atrakcje, na przykład złotnik, och u niego to bym majątek zostawić mogła, gdyby mi zawistny małżonek choćby sto areusów na najpilniejsze wydatki dał, ale nie, podobno syreny łase na pieniądze są ostatnio a on niby zarabia nie po to, bym miała na jakieś nowe kolczyki, naszyjniki, pierścienie i jeszcze diademy. Och jak bardzo brakuje mi pieniędzy ojca, który wiedział, że jego ukochana córeczka nie może dwa razy tego samego mieć na sobie.  

O i pożar tam był, choć chyba nie był to pożar, ale jakiś piecyk buchający ogniem, dziwny taki, gliniany, ale wcale nie gotowali na tym jadła, jak w naszej kuchni, tylko jakieś ogniste kamienie wyciągali z niego, z których podobno żelazo kują. Prawie jak ogień Wulkana to wyglądało, gdy ze stoków Etny nasienie swe wylewa czerwonym strumieniem żaru.

Były także szklarki, które w wielkim ukropie prażyły paciorki i jeszcze garncarka, której wyroby dorównywały tym, które ostatnio z Arezzo Aretrium przywiózł mi Cassiusz.

O czym to ja chciałam napisać?

A już wiem.

Jeden z legionistów, ten co sztandar nosi, jakoś inaczej wygląda, nawet, żeby nie skłamać, powiem że ładnie. Błyszczy się jak promienie słońca odbite w morskiej wodzie albo jak łuski złocistej rybki. Wszystkie damskie oczy za nim podążały. Ot, taki klejnocik.

A i była tam jedna miła Domina, jednak nie z BDSM, z którą przegrałam, w gry wszelakie, mnóstwo sestercji, co je zapobiegliwie do kufra wsadziłam wiedząc, że mój przebrzydły małżonek znowu mnie z ogołoconą kiesą puści. Gry miała chyba wszystkie jakie w dzieciństwie były dla mnie zakazane. Jeszcze druga tam była, co nowy kalendarz na ścianie miała. Niezbyt umiejętnie w prawdzie wykonany, ale muszę też zlecić zrobienie takiego, żeby co dziennie nie wysyłać Marcusa, by pytał co za dzień dzisiaj.

Bo może to już jutro, albo jeszcze wczoraj dzisiaj jest?

Czy o czymś zapomniałam?

Na pewno.

 

Bogusława Olejnik - CLARISSIMA TVLIA

 

 

Ludzie Ognia - Muzeum Miejskie we Wrocławiu

 

Z Pamiętnika Rzymskiej Dominy