Słowem wstępu

Strona www stworzona w kreatorze WebWave.

A więc chcesz zostać legionistą w służbie Rzymu…

Pierwsze pytanie, które należałoby sobie postawić, to: “Co konkretnie chcę robić?”. Choć nasza grupa skupia się w głównej mierze na rekonstrukcji życia obozowego rzymskiej armii, to i w jego ramach wyróżnić można wiele ról.

 

Civiles czy miles?

 

Po pierwsze - czy chcesz być żołnierzem, czy cywilem? Wbrew pozorom, legiony to nie tylko zahartowani w ogniu bitwy wojownicy, ale także całe zaplecze armii rzymskiej, która pod tym względem nie różniła się zbytnio od innych, późniejszych armii. W jej ślad podążały całe tabuny kupców, rzemieślników, sankcjonowanych grabieżców, prostytutek czy niewolników; zdarzało się nawet, że za maszerującymi legionistami podążały ich “żony” i dzieci (!). Choć od czasów reformy Mariusza, każdy miles był obarczony większym ciężarem, przenosząc oprócz uzbrojenia sprzęt inżynieryjny i zapas racji żywnościowych (aby w jak największym stopniu zwiększyć swą autonomię i mobilność), to nie oszukujmy się - pewnych potrzeb nie byli w stanie zaspokoić samodzielnie…

 

Nim przejdziemy do dalszej analizy, należy podnieść, że bycie rzemieślnikiem i żołnierzem wcale nie musi się wykluczać. Wśród legionistów znajdowali się tzw. milites immunes, tj. zwolnieni z codziennych obowiązków (zbieranie wody, opału, prace ziemne etc.), do których zaliczano również żołnierzy-rzemieślników. Byli to m.in. kowale (fabri), cieśle (carpentarii), medycy (capsarii i seplasiarii) czy nawet… piwowarzy (cervesiarii)!

 

Auxilia czy legiones?

 

Jeśli to nie dla Ciebie, i zamiast młotka czy dłuta wolisz trzymać w ręku miecz i tarczę - nie mogłeś trafić lepiej! W zależności od swojego statusu obywatelstwa (czy w przypadku rekonstrukcji - chęci i zainteresowań) możesz dołączyć do legionów (obywatele) lub wojsk pomocniczych, tzw. auxilia (peregryni, czyli nie-obywatele). Ci drudzy, jak sama nazwa wskazuje, na przestrzeni wieków wspierali rzymską armię, głównie dostarczając jej wyspecjalizowanych wojowników (jak choćby konnicę). Ich ubiór i uzbrojenie było w dużym stopniu miksem pomiędzy wytworami własnej kultury a wpływami rzymskimi. Co ciekawe, była to wymiana dwukierunkowa, dzięki czemu z czasem legioniści zaczęli nosić np. spodnie.

 

Załóżmy jednak, że czujesz płynącą w żyłach italską krew - miast piwa z mięsem delektujesz się chlebem z oliwą, zapijając wszystko winem; nie są Ci obce termy i publiczne latryny (a może nawet lupanaria), a w młodości zdzierałeś gardło kibicując ulubionym gladiatorom; wreszcie, chcesz nieść Pax Romana brudnym barbarzyńcom (albo uciec od quasi-niewolniczej pracy na roli) - legiony przyjmą Cię z otwartymi ramionami.

 

Caligati czy Immunes?

 

To ostatni z wyborów, który na Ciebie czeka - wybór pomiędzy zwykłym piechurem a specjalistą. Oczywiście najlepiej zacząć jako ten pierwszy, jednak, tak jak w prawdziwym legionie, przy werbunku brane są pod uwagę talenty rekruta. Możesz zostać jednym z milites immunes, wspomnianych w poprzednich akapitach. Kowale, cieśle, ale też inżynierowie, medycy, a nawet muzycy znajdą dla siebie zajęcie. I choć pozycje oficerów są już w znacznej mierze obsadzone, to pamiętajmy - to brutalny świat, w którym zbłąkany pocisk z procy, śliski bruk czy wędrówka przez las z towarzyszami mogą się skończyć tragicznie.

 

Życie zwykłego piechura nie będzie łatwe. Ciężki pancerz, ostra broń i twarde posłanie będą Twoimi przyjaciółmi; ale nie jedynymi - w ramach contubernium poznasz wspaniałych pasjonatów i oddanych druhów. Zawsze będą służyć pomocą i radą, poczęstują kwaśnym winem i podniosą na duchu po długim marszu; kto wie, może nawet użyczą w potrzebie swojego tersorium. Może się nawet okazać, że i dzikusy zza limesu mają ludzkie oblicze, i wśród nich znajdziesz życzliwość (choć nadal bezpieczniej będzie im patrzeć na ręce).

 

Bez względu na wybraną drogę możesz mieć pewność, że starsi (stażem!) Koledzy i Koleżanki pomogą Ci nią iść, Wszak jedna osoba to tylko piechur, ale razem - to maszerująca armia! Co więcej - której nie wybierzesz wiedz, że wszystkie one prowadzą do Rzymu.

 

Maciej Wójcik -TITANVS